Polish Bike Tour - rozjazd na koniec sezonu
W pierwszy weekend października zamknąłem sezon ścigania w 2025 r., zajmując 2. miejsce w Polish Bike Tour Rozjazd! 197 km rozjazdu po śląskich ścieżkach i drogach zajęło mi 6 godzin i 40 minut. Nie było szybko, ale za to ciężko.

Szutry na Śląsku i nieco tła historycznego
Szutry na Śląsku poznałem niedawno, dopiero po kupieniu gravela, mimo że przez pierwsze 18 lat życia mieszkałem właśnie w tym województwie. Jako dzieciak i nastolatek miałem rower MTB i dojechanie nim (bez Garmina) w okolice Żor lub Pszczyny - gdzie lasy i szutrowe ścieżki się zaczynają - było już wyzwaniem samym w sobie. Poza jedną wyprawą do Katowic na rowerze nigdy mi się to nie udało. Wolałem jeździć po górach, które były bardziej dostępne. Poznanie tej części Śląska na rowerze zawdzięczam w głównej mierze imprezom rowerowym rozgrywanym tutaj. W 2024 r. jechałem Rozgrzewkę Polish Bike Tour oraz wystartowałem w kilku wyścigach Szutrów Śląskich - obie imprezy mogę z czystym sercem polecić. Okazuje się więc, że na Śląsku da się jeździć na gravelu i ma to swój urok, choć nawierzchnia jest często mniej „premium” niż w innych częściach Polski i nie pozwala na rozwijanie zawrotnych prędkości. Inną cechą charakterystyczną dla aglomeracji śląskiej jest to, że gdy wyjedzie się z lasu, od razu wjeżdża się do miasta. Brakuje asfaltów ze znikomym ruchem samochodowym - więc lepiej z lasu nie wyjeżdżać.

Wylosowana grupa
W Polish Bike Tour formuła startu jest specyficzna i inna niż w większości wyścigów - zawodnicy są dzieleni na kilkunastoosobowe grupy, które startują co minutę. Zawodnicy są losowo (bądź według kolejności zapisów) przypisywani do grup i przed startem trudno przewidzieć, jaka będzie dynamika jazdy przy takim rozkładzie. Jedno jest pewne - trzeba jechać mocno od startu do mety. Ja miałem to szczęście, że startowałem w jednej grupie z Danielem Smolarzem i wiedziałem, że przez jakiś czas będziemy mogli jechać razem, co powinno działać na naszą korzyść. Wiedziałem też, że 2 minuty za nami startuje zawodnik PRO - Paweł Bernas, więc 1. miejsce raczej było już rozdane.


Pojechali
Po starcie i wyjeździe z PreZero Areny jechaliśmy przez kilkanaście kilometrów asfaltami do Zamku w Chudowie, gdzie zaczynały się szutry. Po około 30 minutach Paweł minął naszą grupę i na tym skończyło się rumakowanie oraz walka o zwycięstwo.


Początkowe fragmenty szutrowe były mało „premium”. Jechałem z Danielem razem aż do zjazdu w Łaziskach, gdzie Daniel pojechał w złą stronę i udało mi się mu odjechać. W tym momencie zaczął się najlepszy i najszybszy fragment trasy - przez lasy kobiórskie aż do zamku w Pszczynie, następnie przez jezioro Paprocańskie, Tychy, w kierunku Murcek i Mysłowic. Nawierzchnia była szybka, starałem się wykorzystać lemondkę i nadrobić czas nad rywalami przed dalszą częścią wyścigu. Sprawdzałem również sytuację na trackerze - na 100. km miałem 4 minuty przewagi nad Danielem (strata do Pawła nie miała dla mnie znaczenia, bo pierwsze miejsce było poza zasięgiem). Zakładałem, że jeśli utrzymam tempo i nic się nie wydarzy, dojedziemy w takiej kolejności.

Nie ma wyścigu bez kryzysu
W okolicach 130. km, w lasach murckowskich, dopadł mnie pierwszy kryzys. Zbiegł się on z pogorszeniem nawierzchni, które trwało już do końca trasy. Od tego momentu trasa zaczęła mi się dłużyć i ciągnąć w nieskończoność. Jazda stała się mocno niejednostajna przez zróżnicowanie podłoża i liczne zmiany kierunku - trudno było mi wejść w rytm. Mało było asfaltów, co przy narastającym zmęczeniu i dużym wysiłku nie działało dobrze na głowę.

Wszystkie szybsze fragmenty starałem się maksymalnie wykorzystać i na 150. km wjechałem z 7-minutową przewagą, co nieco mnie uspokoiło. Ostatnie 50 km sezonu wyścigowego do lekkich nie należało, ale jechałem swoje i wjechałem na metę z przewagą 5 minut nad Danielem i 12 minut straty do pierwszego Pawła. Przed startem brałbym 2. miejsce w ciemno.


Co myślę?
Myślę, że PBT to wyścigi sortu takich, które lubię najbardziej. Bez anonimowości, zawodnicy zaopiekowani, przesympatyczna atmosfera, duże zaangażowanie organizatorów. Rodzinnie i bez napinki. No i na mecie pierogi i zupa.

Dzień wcześniej odbyła się konferencja przedstartowa. Może ma ktoś ochotę pooglądać? 👇🏻👇🏻
I to co na pewno nie pozostało obojętne - bardzo przyjemne warunki. Organizator trafił idealnie z pogodą. Był to ostatni dzień słonecznej jesieni pierwszej połowy października, a trasa okazała się bardzo malownicza i zmienna: dużo lasów, jezior, fajnych widoków i miejsc, których wcześniej nie znałem.
Mam tylko jeden wniosek na przyszłość: założyć możliwie jak najszersze opony na ściganie na Śląsku.


📸 Paweł Bernas @pawelbernas.fotografia
Dziękuję!
Chciałbym podziękować Polish Bike Tour za tą świetną atmosferę i ciepłe przyjęcie oraz marce Accent - partnerowi PBT, od których dostałem pakiet startowy (i rower, na którym jechałem!). W przyszłym sezonie chciałbym wystartować w jednej z „klasycznych” imprez PBT. Może Wybrzeże 500 lub Góry 400?
Do zobaczenia na rozgrzewce na początku 2026!
Widzimy się już 14.03.2026 w Gliwicach!
Kasper ściga się na Accent Freak Carbon V2 🐍

A jeżeli jesteś ciekawy relacji z wyścigów na żywo oraz więcej rowerowego zaplecza, to koniecznie wpadnij na media społecznościowe Kaspra! 👇🏻
➡ FACEBOOK ⬅
➡ INSTAGRAM ⬅