Przejdź do treści
09 May 2025 4:46 PM

Orient Gravel Mielnik 2025 - podlaski szuter, podły wiatr i dojechany remis

W minionym tygodniu dwukrotnie stawałem na linii startu. Dwa starty w kilka dni to zawsze pewne ryzyko -  nie tylko dla nóg, ale też głowy. Jednak z chwilowego pobytu w Polsce chciałem rowerowo skorzystać najlepiej, jak się da. Pora więc na podsumowanie pierwszego z tych wyścigów, czyli Orient Gravela w Mielniku - imprezy, która pokazała, że Podlasie potrafi być szybkie, surowe i… bardzo wietrzne.

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Gdzie? (To jest fragment nieobligatoryjny, sam lubię wiedzieć, gdzie jeżdżę)

Start trasy był w Mielniku. To niewielka miejscowość na Podlasiu, położona tuż przy granicy z Białorusią, nad malowniczym Bugiem. To właśnie tu kończą się główne drogi, a zaczynają szutry, piachy, lasy i dzikie łąki - czyli idealne warunki pod gravela.

Znakiem rozpoznawczym Mielnika jest góra zamkowa z drewnianą wieżą widokową, z której rozciąga się szeroki widok na Dolinę Bugu. Widać stąd i rzekę, i pas graniczny, i zupełnie nieskażoną przestrzeń wokół. Jest też stary kamieniołom kredy, którego historia sięga XVI wieku, oraz uroczy drewniany kościół i cerkiew. Są noclegi, są sklepy, jest spokój. Nie ma tłumów, hałasu ani pośpiechu.

Po drodze zahaczyliśmy o Grabarkę - duchowe centrum prawosławia z setkami krzyży, przejechaliśmy przez Końskie Góry, Niemirów, a także przez zielone i dzikie ostępy Puszczy Mielnickiej. Był też kawałek Puszczy Białowieskiej.

Najbardziej w pamięci zostają szutry prowadzące niemal wzdłuż Bugu. Szerokie, szybkie, z pięknymi widokami i wymagającym nawierzchnią. Podlaska dzikość i spokój. Fajnie. 

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Jazda w towarzystwie wiatru, pod wiatr oczywiście

Trasa w Mielniku była naprawdę dobrze przemyślana -  szybka, szeroka, prawie w całości po świetnej jakości szutrach i twardych drogach. Można było jechać mocno i bez kombinowania. Problem był tylko jeden: wiatr. I to taki, który nie odpuszczał nawet na moment. Wiejący z boku, z przodu, rzadziej z tyłu - klasyczny podlaski zestaw. Jak wiadomo, jak się jedzie samemu albo w małej grupce, to każdy taki podmuch od razu czuć w nogach.

Pierwszą część dystansu pokonaliśmy w kilkuosobowym składzie. Jazda była sprawna, tempo wysokie, ale około 100. kilometra grupa zaczęła się rwać. Ostatecznie na trasie zostaliśmy tylko we dwóch – ja i Daniel Duśko. Od tego momentu jechaliśmy zmianami aż do mety. Mocno, ale równo. Bez szarpania, bez kalkulowania. 

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Gra w ciemno - kto ma przewagę?

Ponieważ zawodnicy ruszali falami, cały czas jechaliśmy trochę „w ciemno”. Wiedzieliśmy, że przed nami jest jakaś pięcioosobowa grupa, ale nie mieliśmy pojęcia, jak rozkładają się między nami czasy. To sprawiło, że nie można było sobie pozwolić na odpuszczenie. Żadnego czekania, żadnego liczenia watów - po prostu klasyczna jazda na maksa, aż się skończy.

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Na metę wjechaliśmy z Danielem wspólnie. Okazało się, że z  około 15 minutową przewagą. 206 kilometrów. Tyle mieliśmy do przejechania. Oficjalnie jestem drugi, bo Daniel wystartował dokładnie 2 sekundy po mnie, ale nieoficjalnie… to była świetna współpraca bez żadnej rywalizacji. 

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Kilka słów o trasie

Trasa naprawdę zasługuje na pochwałę. Jak dla mnie była o wiele ciekawsza i płynniejsza niż ta z zeszłorocznej edycji w Sokółce. Mniej ciasnych skrętów, mniej fragmentów, które wybijają z rytmu, więcej jazdy równym tempem. A teren wokół Mielnika? To chyba jedna z najbardziej niedocenianych gravelowych miejscówek w Polsce. Pofałdowane krajobrazy, szerokie widoki, zero asfaltu na siłę. Organizacja też super! Organizatorzy przesympatyczni i bardzo zaangażowani, co dla mnie osobiście jest istotne i motywujące. 

 

Kasper Tochowicz na Accent Freak - Orient Gravel Mielnik 2025

 

Jeśli ktoś chce spróbować swoich sił w szybkiej, ale niełatwej gravelowej imprezie - Orient Gravel Mielnik to świetny wybór. Można się zmęczyć, można się pościgać, a jednocześnie -  cały czas ma się poczucie jazdy w fajnym, naturalnym rytmie.

 

📸 Krzysztof Karpiński i Bartosz Kowalczyk